Geoblog.pl    pomidor    Podróże    Na wschód od Lublina Azja się zaczyna!    My Cyganie... lalalaj
Zwiń mapę
2010
04
mar

My Cyganie... lalalaj

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16656 km
 
Dawno już nie było grubszej trasy, dawno też nie było przygód. Ale komu tęskno było, ten ma ;-) Spakowaliśmy rano manatki, parówki z keczupem na śniadanie były, oprócz plecaków kilka tobołków (co na to Ryanair powie?) zarzuciliśmy na siebie, i do busa. Jak to bywa tutaj, nie dali nam iść na nogach do "big busa", jak polski polak zwykle chodzi na pekaesa, przysłali po nas minibusa. A że człowiek nie przyzwyczajony do luksusu... w taką gorączkę wpadliśmy podekscytowani komfortem jazdy (pierwszy raz, na koniec podróży godziwy fotel, gdzie cała pupa się mieści z zapasem centymetrów pięciu, podnóżek jak dla szejka i klima a nie nawiew!), że dopiero po 15km zauważyliśmy, że nam tobołek jeden gdzieś przepadł. Dzięki Bogu postój był 0,02min później, na dworcu głównym wyspy Penang, no i ruszyła maszyna poszukiwawcza. Gdyby nie to, że prócz (jedynych czystych) gaci naszych, koszulek, chleba, keczupu i kanapek ze śniadania z parówkami była ładowarka do laptopa i ultraszybkoschnący ręcznik, no, po prostu, ręcznik, to byśmy odpuścili. Ale, że sytuacja była jaka była, zaczęliśmy działać. Pan kierowca od razu stwierdził, że szans na odnalezienie nie ma żadnych. Pokręcił głową i słychać było tylko stłumione traaach, to serca nam się rozerwały z żalu. Ale po chwili do akcji wkroczyła jakaś hinduska (nie, żebyśmy nabrali jakichś uprzedzeń w trakcie tej podróży, ale chyba to była pierwsza miła hinduska na trasie), przekazała nasz "kejs" pani zawiadującej miejscami we wszystkich autobusach przejeżdżających przez peron nr 12, zwanej dalej siedzeniówką, ona zatrzęsła ziemią i nasza torba się odnalazła! Uf, będziemy mieli co jeść w drodze - pomyśleliśmy. Kazała nam wysiąść, powiedziała, że pojedziemy następnym busem za godzinę, wraz z którym na dworzec przyjedzie nasza torba. W całą akcję poszukiwawczą żywo włączył się aktyw pasażerski, zapoznana amerykanka przekazała nam wyrazy swego żalu, powiedziała, że ma nadzieję, że wszystko skończy się dobrze (oczywiście gówno ją to obchodziło :-). Szczęśliwi zasiedliśmy na peronie, dobrzy ludzie z autobusu pomachali nam jeszcze z oddali, no i zaczęło się. Podeszła do nas pani siedzeniówka i powiedziała, że musimy kupić bilet na kolejny autobus. Nasz mikrobudżet nie przewidywał takiego wydatku, Dorota zaczęła więc swoją komedię/dramat:)

AKT PIERWSZY
scena pierwsza

Pani: musicie kupić nowy bilet bo uciekł(!) wam autobus, teraz pojedziecie z inną firmą, musicie znowu zapłacić.
Dorota: Pani, my nie mamy w ogóle pieniędzy, nic a nic, to jest ostatni dzień naszej podróży. Nic nie mamy.

Pani się oddaliła, my dumaliśmy nad stopem, ewentualnym dostaniem się na wylotówkę z wyspy.


Scena druga
podchodzi Pani

Pani: kupicie bilet?
Dorota: Pani, nie mamy pieniędzy.
Michał: Mamy ostatnie ryngity na pociąg z Kuala Lumpur na lotnisko.
Dorota: Zamknij się :) Pani, nie mamy pieniędzy, a dziś odlatujemy do Polski!!!! wieczorem, z Kuala Lumpur!

Pani oddala się bez słowa, znika za dekoracją.


AKT DRUGI:
Scena pierwsza

podjeżdża autobus. Pani siedzeniówka wchodzi do autobusu, sprawdza wszystkim bilety, my w międzyczasie odzyskujemy torbę, Dorota stoi przy drzwiach autobusu, ma nadzieję na pertraktacje, że może chociaż na wylotówkę nas podrzucą, a Michał zagradza własnym ciałem drogę autobusowi.
Pani macha, żeby wsiadać, my wsiadamy, za nic nie płacimy. Jaki z tego morał? Można było tak od razu? :-)


KONIEC

Tak się pięknie skończyła nasza mrożąca krew w żyłach historia. Dotarliśmy do Kuala Lumpur, stolicy Malezji - lepszej Azji, jak się nieskromnie reklamuje na billboardach. Drogę 320km pokonaliśmy w 4 godziny, cały czas autostrada, marzenie. Może my też będziemy taką mieli do euro2012 :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Wjtk
Wjtk - 2010-03-04 23:48
Heh, w sumie niepotrzebnie kupowaliscie bilet powrotny. Wystarczyloby zeby Mich stanal na pasie startowym:)
Jak dacie rade, skolujcie jakies kualalumpurskie zapalki.

 
 
pomidor

POdróż MIchał DORota
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 183 komentarze183 509 zdjęć509 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
 
01.07.2009 - 21.09.2009
 
 
04.02.2009 - 12.02.2009