Geoblog.pl    pomidor    Podróże    Na wschód od Lublina Azja się zaczyna!    Phnom Penh
Zwiń mapę
2010
13
lut

Phnom Penh

 
Kambodża
Kambodża, Phnom Penh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14824 km
 
Od trzech dni jesteśmy w Phnom Penh, stolicy Kambodży. Po miesięcznym pobycie w Wietnamie, od razu uderzył nas wszechobecny syf. To pierwsze takie miasto w płd-wsch Azji, które bardziej przypomina Indie. Trzebo było się znowu przyzywaczaić do cierpkich zapachów, śmieci na każdym kroku i ogólnej szarzyzny. Phnom Penh to miasto kontrastów - bieda sąsiaduje z lexusami których jest tu tyle, co naszych maluchów w Polsce. Ludzie(!) mili, uśmiechnięci i pogodni, jedni z najbardziej przyjaznych jakich spotkaliśmy na naszej drodze. I tuktukowcy nie tacy nachalni. Samo Phnom Penh można by było ominąć szerokim łukiem gdyby po pierwsze: nie było po drodze z Wietnamu do Siem Reap i Angkor Wat, a po drugie gdyby nie Muzeum Ludobójstwa. To miejsce nie tylko opowiada, ale też pokazuje historię, jaka wydarzyła się tu 30 lat temu. Historię. W latach 70, do władzy doszedł tu Pol Pot, który chciał osiągnąć swój cel podobnymi środkami jak Hitler. Chciał, żeby wszyscy uprawiali ryż. Ludzie musieli przestrzegać restrykcji, mieli dzienne normy, które musieli spełniać, a kto podpadł, w jakikolwiek sposób stawał się "więźniem politycznym". Bez różnicy, czy był wieśniakiem, inteligentem, czy obcokrajowcem. Jednym z więzień było liceum, odpowiednio zmodernizowane na ich potrzeby, a oprawcami 14-17 letnie dzieci, które często tylko dzięki temu mogły uratować swoje życie. To liceum, w takim stanie jak je zastano, jest teraz siedzibą muzeum ludobójstwa. Wystawa robi porażające wrażenie. Cele, fotografie wszystkich, którzy w tym uczestniczyli. Ze zdjęć patrzą twarze pogodzonych z losem mężczyzn, zaciętych kobiet i przerażonych lub nieświadomych dzieci. Nie do pomyślenia, że z takich pobudek można zabić 2mln ludzi. Większość oprawców żyje do dziś, mają po 40-50 lat. Uśmiechają się ze zdjęć na drugim piętrze, dzisiaj pływają łódkami, uprawiają rolę, prowadzą normalne życie. Tłumaczą się, że nie mieli z tym nic wspólnego, tylko najmłodszy chłopak chciałby zostać osądzony. Bo jak to w życiu bywa, Pol Potowi nie zostały nigdy postawione zarzuty i zmarł w 1998 roku śmiercią naturalną. Jego pomocnicy też nie doczekają się chyba żadnego procesu. Ci, którzy przeżyli więzienie, często i tak nie uniknęli śmierci, byli wywożeni na "pola śmierci" i tam mordowani. Przetrwać udało się tylko kilku osobom.
Taka jest współczesna historia Kambodży, a jeśli chodzi jeszcze o Phnom Penn, to raczej nie jest to atrakcyjne miejsce na wypoczynek. Royal Palace i Srebrna Pagoda oraz Muzeum Narodowe z dużym zbiorem sztuki Khmerskiej nie są porywającymi obiektami, dlatego jutro transfer do Siem Reap.

KOSZTY:
spanie - Guest House Narin 2, zaraz obok Capitolu, miejsca gdzie zatrzymują się chyba wszystkie busy: 6$/dwójka
jedzenie - knajpa Ma Ma ;-) jak to w życiu, nie ma jak u Mamy, smaczne jedzenie za dobrą kasę zaraz obok spania (dania główne 0,5$-2$)
Piwo - Angkor! ale tylko w knajpach z promocją na dzban, 1,5 litra piwa za 1,5$ (6000rieli)
Bus Sajgon-Phnom Penh: 10$
Bus Phnm Penh-siem Reap: 5$
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pomidor

POdróż MIchał DORota
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 183 komentarze183 509 zdjęć509 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
 
01.07.2009 - 21.09.2009
 
 
04.02.2009 - 12.02.2009