Geoblog.pl    pomidor    Podróże    Na wschód od Lublina Azja się zaczyna!    wigilia w Patnie, nie wyszlismy stratnie
Zwiń mapę
2009
25
gru

wigilia w Patnie, nie wyszlismy stratnie

 
Indie
Indie, Patna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9439 km
 
Zanim Wigilia, musimy wrocic do 23 grudnia. Gdy juz udalo nam sie wydostac z hotelu, gdy juz Katmandu ruszylo pelna para, my moglismy popedzic w strone granicy nepalsko - indyjskiej, z wiza nie wazna juz jeden dzien :) ale mielismy nadzieje ze wszytsko bedzie ok, zreszta pani w immigration office powiedziala ze nie powinni robic problemow. Tak tez było. Po 8 godzinach w minibusiku ( o dziwo nikt tym razem nie wymiotowal)! dotarlismy do Birganj (dla zaintersowanych wymawia sie Birgandz, cena biletu 325NRP). Tam zlapalismy riksze do samej granicy a po drodze zahaczylismy o immigration office po stronie Nepalskiej aby zdobyc pieczatke wyjazdowa. Oczywiscie rikszarz chcial nas oskubac na 60 NRP, ale sie nie dalismy.
Po przekroczeniu granicy zawitalismy do kolejnego Immigration Office, indyjskiego, gdzie mily pan ekspresowo i przyjaznie nas obsluzyl, okazalo sie ze kolekcjonuje monety z roznych panstw, wiec dolozylismy do jego kolekcji zlotowki :-) Dal nam wskazowki jak dostac sie do Patny i ruszylismy w dalsza drog o 21 tutejszego czasu. Bilet Raxaul(miasteczko graniczne po stronie indyjskiej)-Patna kosztuje 150INR, ale gosc jak zobaczyl nasz bagaz to doliczyl nam jeszcze 20INR za sztuje. Coz, zycie. To byla najgorsza trasa w historii tej podrozy. Dziury w drodze takie, ze latalismy pod dach autbusu, takze szczesliwy te, kto uswiadczyl odrobine snu. Zajechalismy na 3 rano i okazalo sie ze... w Patnie wszystkie hotele nieczynne, a do tego malo ktory przyjmuje obcokrajowcow. Udalismy sie tam, gdzie przewodnik Bezdrozy sugerowal, ze przyjma nas z otwartymi ramionami, acz pan stanowczo oznajmil "NO ROOM FOR YOU". Usiedlismy na krawezniku i czekalismy na dalszy rozwoj sytuacji. W koncu postanowilismy rozpoznac wroga, ruszylismy na spacer i na ulicy spotkalismy milego chlopaka, Deerganza, ktory za wszelka cene chcial nam pomoc, zrobilismy tournee po tutejszych hotelach, nigdzie nas nie chcieli, az w koncu trafilismy do hotelu "Welcome Palace". Jak sama nazwa wskazuje, mimo wczesniej pory przyjeli nas pod swoj dach, zdarli z nas nie malo, bo 800INR, ale dobe hotelowa policzyli nie do 12 popoludniu, a 24h od chwili zameldowania, co w naszym przypadku bylo istotne. Zainstalowalismy sie w lozkach i po 3 godzinach snu ruszylismy dalej badac teren. Patna to typowe miasto Indyjskie. Ulice to wielkie publiczne toalety i wysypiska smieci, nikogo nie dziwi, kiedy mezczyzna staje przy poboczu, rozpina rozporek i zalatwa swoje potrzeby. Bialy czlowiek to lokalna atrakcja, wszyscy gapia sie bezczelnie, nic ich nie peszy. Cwaniaki.
My tymczasem usilowalismy zalatwic bilet na pociag do Kalkuty, i jak w Nepalu "turystyczne formalnosci" nie istnieja, tak tutaj, oprocz tego, ze kserowali nasze paszporty 10 razy w hotelu, tak zeby kupic bilet na pociag musielismy wypelnic formularz, zrobic ksero paszportow, wiz, napisac oswiadczenie/prosbe do wladz stacji kolejowej o wystawienie nam biletow, i biegac od kas do kas. Cala procedura trwala ok. 1 godz. Ale bilety mamy. (Patna-Kalkuta, 9godz, 252INR/os, klasa SL-druga z kuszetka). Potem odwiedzil nas nasz mlody hinduski przyjaciel, wypilismy kawe, zjedlismy z nim kolacje wigilijna, i jako nasz swiateczny dobry duch pomogl nam znalezc bardzo bardzo tanie dzwonienie do Polski. Dla porownania placilismy 15INR/min, a w hotelu proponowali nam telefon za 60INR/min. Klimat niepowtarzalny, uslyszec rodzine z drugiego konca swiata, w Wigilie, na srodku ruchliwej indyjskiej ulicy :-) Dzis rano, Deerganz zabral nas pociagiem do swojej rodzinnej miejscowosci Budda Gayi, (gdzie Budda doznal oswiecenia, znajduje sie tam najbardziej znany na swiecie kompleks swiatyn buddyjskich), ale po drodze dostalismy cynk, ze z powodow politycznych miasteczko jest zamkniete. Zawrocilismy wiec i siedzimy tu piszac do Was.

Troche juz pozno, ale chcielismy zyczyc wszystkim slonca (ktore wiemy ze jest w Polsce) na reszte tych swiat.

Dajcie znac co dostaliscie pod choinke!!

Bardzo, bardzo, bardzo dziekujemy Wszystkim za zyczenia.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
geminus
geminus - 2009-12-25 16:49
Bardzo fajna relacja. Przesylam serdeczne zyczenia swiateczne. Pozdrawiam.
 
Ania & Kasia
Ania & Kasia - 2009-12-25 21:19
Stęsknione, świąteczne westchnienia przesyłają siostry Piskor :*

<a href="http://piskor.pl/dorota/wigilia/"><b>laurka wigilijna</b></a>.
 
Wjtk
Wjtk - 2009-12-25 22:14
A no i ten, od Dziadka Wiosny dostalem pasek do spodni 100% cow lether i turistiko recznik co schnie szybciej niz moknie.
Prostych torow.
 
mgdi
mgdi - 2009-12-25 23:28
Od jakiego dziadka? Wojtaszku! Raczej od babci wiosny :) to bliższe prawdzie. Oj, przejadłeś się chyba ;-) .... Pozdrowienia radosne dla Was!
 
 
pomidor

POdróż MIchał DORota
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 183 komentarze183 509 zdjęć509 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
 
01.07.2009 - 21.09.2009
 
 
04.02.2009 - 12.02.2009