No i stalo sie, po dwoch dniach machania pedzlami, walkami i norweskimi gaciami umaczanymi w rozpuszczalniku - pierwszy dom pomalowany! duma nas rozpiera, ale nie spoczniemy na laurach ;-) nasze wycwiczone do bolu: Hi, we are painting houses for good price! are you interesting? bedziemy powtarzac bez konca, az znajdzie sie siedem chetnych do pomalowania domkow i wtedy damy sobie spokoj! Pogoda nam sie polepszyla, humory tez, bo nasza lebara (nr norweski) w koncu jest aktywna, wiec za chwile ruszamy dalej na lowy. Zmienilismy dzisiaj miejsce noclegu, bo na wczesniejszym okazalo sie, ze za dwa dni rusza Stavern Festival (http://www.stavernfestivalen.no/default.aspx?cat=7), a karnet kosztuje (sic!) 950NOK. Ulanska fantazja norwegow ;-)
A jesli chodzi o zakupy, to da sie wyzyc za podobne ceny jak w Polsce (nie siegajac oczywiscie na te najwyzsze polki). Sa tu 4 glowne sieci supermarketow REMA 1000, rimi, MENY i coop. REMA chyba jest najbardziej ekonomiczna.
A z rarytasow ktore my polecamy:
Chleb Kneippbrød - 4,90 NOK (rema)
Nektarynki - 19,90 NOK (meny)
Ananasy z puszki!!! - 6,90 NOK (meny), acz niestety w promocji
parowki 1kg - 35,00 NOK (rimi)
potat salad - 7,50 NOK (rema) - ale trzeba miec czym zagrysc ;-)
czekolada marki coop - 10,50 NOK (coop) - prawie jak milka!
bagietki marki coop 2 w opakowaniu - 11,90 NOK (coop), jest tez wariant 4 w opakowaniu, ale mniejsze za 7,50 NOK. biorac pod uwage ceny tutejszych wypiekow, niezly deal
ser zolty z nalepka z epoki lodowcowej 300g- 25 NOK (rimi) - w rimi jest najtanszy
mleko Lette Melk (w rozowym opakowaniu) - 12,90 NOK
a z rzeczy ktore maja podobne ceny jak w Polsce, to nie oplaca sie wiezc tu kulek pod pachy, makaronow spaghetti, dzemy za 1kg sa nawet tansze, chleby kneipp sa tez porownywalne jak u nas (chociaz nie w smaku niestety), mleko tez w niczym nie przypomina tego podawanego przez siatke od pani Filowej ;-) ale to wszystko do zniesienia, trzeba znalezc na to tylko swoj sposob :-)